poniedziałek, 7 kwietnia 2014

26. Wiem, że to twoje urodziny, ale i tak wolę pisać

Przepraszam za tak długą przerwę, ale przez najbliższy miesiąc tak właśnie będzie to wyglądać. Matura zbiera swoje żniwo.
Dzisiaj text-fic. Bo bardzo je lubię i postanowiłam w końcu zabrać się za takiego. (Chociaż to nie jedyny, nad którym pracuję. Z serii zwiastuny: mam nadzieję wkrótce zacząć publikować A Finger Slip. Ale nie zapeszajmy.) Same sms-y. Poza tym, mega słodki, cukierkowy fluff, ostrzegam. Akurat miałam ochotę. Nie oceniajcie mnie, nie takie czytam na codzień ;). Ale czasem trzeba.
Koniec ględzenia. Indżojcie, jeśli nie boicie się powodzi lukru. (No dobra, nie przesadzajmy, ale... no.)

PS. Jak się podoba nowy soundtrack? Taki bardziej... Johnlockowy :3
________________________________

I know it's your birthday, but I still prefer to text


John. Dlaczego wyszedłeś rano, nie budząc mnie? SH
To było bardzo niegrzeczne, John. Nie myślałem, że będę musiał uczyć cię manier. SH
Przestań mnie ignorować, John. Wiem, że nie przyjmujesz teraz żadnych pacjentów. SH
John. SH
John. SH
John. SH
Sherlock! O co chodzi? Próbuję pracować.
Nie ma żadnych pacjentów, John. Tylko papierkowa robota. Z pewnością jestem ważniejszy od dokumentów? SH
I tak. To nieprofesjonalne.
Okej, wiem, mówi to człowiek, który zasnął w pracy. Dobra, poddaję się. Co było takiego niegrzecznego w tym, że rano wyszedłem?
John. Chciałem się pożegnać. Mówiłem ci. Nie obudziłeś mnie. SH
Było wcześnie! Musisz więcej spać.
John. To twoje urodziny. Chciałem powiedzieć „wszystkiego najlepszego”, w porządku? SH
Chciałeś mi życzyć wszystkiego najlepszego?
Nie kpij ze mnie. Niektóre uprzejmości muszą być obserwowane. SH
Jasne. I ten dzień był dobry, żeby zacząć?
To twoje urodziny, John. To ważne. SH
Nawet mi nie przypominaj.
Och, jeśli muszę wysłuchiwać o tym, jakim starym się jest, mając 37 lat, nie będę z tobą rozmawiać do końca tygodnia, co znacznie utrudni mi danie ci prezentów. SH
Prezentów? Masz dla mnie prezenty?
Co to?
Sherlock?
Okej, dobra. Obiecuję nie narzekać.
Dziękuję. SH
Więc? Co to za wielkie prezenty? Kolacja i seks?
Cóż, to oczywiste, tak. Ale myślałem o jeszcze jednej rzeczy. SH
To znaczy?
No więc, co dałbyś takiemu nie-materialiście jak ty, John? SH
Ciebie, przestającego podpisywać się imieniem po każdym smsie?
Bardzo zabawne. SH
No ale poważnie, wiem, że to ty. To już ustalone. Nie jestem aż taki głupi, jak myślisz. Już po jakichś 10 wiadomościach wiedziałem, że to ty.
Nie wiedziałem, że jesteś taki dowcipny. Jak sobie życzysz.
Więc, Sherlock?
Więc? Będziesz musiał być bardziej dokładny, John.
Wiesz cholernie dobrze, o czym mówię, Sherlock.
Sherlock?
Dobra. Co dla mnie masz, tak dosłownie?
Dziękuję, kpiny odkładamy na bok. Lista.
Lista? Jak romantycznie. Co jak co, ale wiesz, jak się zalecać.
O czym masz tę listę?
Okej. Wybacz. Już ani jednej kpiny. Jestem kompletnie poważny i wyjątkowo zainteresowany zawartością listy.
Wciąż potrafię wyczuć sarkazm, John, nawet przez smsa. Albo, bardzo dobrze, jeśli już świadomie poczyniłeś próby skupienia uwagi, powiem ci.
Zrobiłem ci listę rzeczy, które najbardziej w tobie lubię. Po jednej na każdy rok twojego życia.
John?
To nie jest dobry prezent, John?
John, naprawdę próbuję.
John?
Uspokój się. Po prostu przez chwilę byłem oszołomiony. Więc tak naprawdę jesteś w tajemnicy romantykiem?
Mam swoje momenty. Chciałbyś zobaczyć listę?
Proszę.
Jeśli już ładnie poprosiłeś. Ale bez przerywania. Jest raczej długa.
1. Twoje imię
Moje imię?
John.
Przepraszam. Wybacz.
Po prostu, dlaczego moje imię?
Dobra. Trochę to upiększę. Tak, twoje imię. Dlaczego? Bo jest takie zwyczajne i tak cudownie urocze w tym samym czasie. Lubię jego dźwięk, kiedy je wymawiam. Lubię to, jak doskonale cię opisuje.
2. Twój nos. Jest uroczy. Nie spieraj się.
3. Twoje włosy. Lubię to, że nie mają jednego koloru. Nieoczekiwane, tak jak ty.
4. Twoje wargi. Ich kształt. I to uczucie, kiedy je całuję.
5. Twoje uszy. Unoszą się odrobinkę zawsze, kiedy słyszysz mój głos. Nie zaprzeczaj, zauważyłem.
6. Twoje brwi. Nigdy nie wiedziałem, że ta część ciała może być tak ekspresyjna.
7. Twój głos. Tak zwyczajny, a przy tym kojący i cudowny. Nigdy nie słyszałem niczego takiego.
8. Twój głos, kiedy jesteś rozdrażniony. Lubię, kiedy jesteś sfrustrowany, szczególnie przeze mnie.
9. Twoje wojskowe nawyki. Sprawiają, że jesteś jedyną rzeczą w moim życiu, która nie jest całkowicie pogrążona w chaosie.
10. Twój wzrost. Ma na mnie wspaniały wpływ i podwyższa moje poczucie własnej wartości.
Nie to, że potrzebujesz czymś karmić swoje ego.
John. Nie musisz czuć się niepewnie z powodu swojego wzrostu. Pasuje ci. Dodatkowo to ułatwia mi podnoszenie cię i robienie z tobą, co mi się podoba.
Potraktuję to milczenie jako wskazówkę, by kontynuować.
11. Twój uśmiech. Jest większy, kiedy uśmiechasz się do mnie. To sprawia, że czuję się szczęściarzem, kiedy go otrzymuję. Nie chcę przeżyć ani jednego dnia bez zobaczenia go.
12. Twoje uzależnienie od herbaty. Lubię to, że nie jestem jedynym ćpunem w tym związku. Nawet jeśli twój nałóg jest tak bezpieczny, że to śmiechu warte.
13. Twoje przeszkolenie medyczne. Może i bohaterowie nie istnieją, ale ty jesteś im najbliższy, wnioskując z tego, co widziałem do tej pory.
14. Twoje awantury o moje zdrowie, z powodu wyżej wspomnianego medycznego przeszkolenia. Chociaż udaję, że doprowadza mnie to do białej gorączki, całkiem lubię, kiedy się o mnie troszczysz.
15. Twoja asysta na miejscach zbrodni. Naprawdę nie wiem, jak bym sobie bez ciebie poradził.
Cóż, zawsze zostaje Anderson.
Proszę, John, nie nękaj mnie takimi obrazami. Myślałem, że dzisiejszy dzień będzie przyjemny.
Wybacz. Kontynuuj proszę.
16. Przestrzeganie norm społecznych i uprzejmości. Cóż, któryś z nas musi, nieprawdaż? Lepiej ty niż ja.
17. Twoje umiejętności towarzyskie. Tak, czasami odkrywam, że nie wiem, jak odpowiedzieć na pewne emocjonalne sytuacje. Byłbym zgubiony bez twojej pomocy.
18. Twoje zasady moralne. Choć czasem irytujące, polegam na twoich pomocnych przypomnieniach o legalności niektórych czynności. No, może nie zawsze podążam za twoją radą, ale zawsze dobrze jest mieć drugą opinię.
19. Twoja wytrwałość w uczeniu mnie rzeczonych norm społecznych. To się nigdy nie stanie, John, chociaż doceniam wysiłek. Naprawdę ujmujący.
20. Twoja wytrwałość w naleganiu, bym ćwiczył przestrzeganie norm społecznych w naszym własnym mieszkaniu. I tak nigdy nie zrozumiem, dlaczego muszę trzymać części ciała w jednym miejscu w lodówce, ale szczerze uwielbiam pasję, z jaką próbujesz mnie przekonać, bym to robił.
21. Sposób, w jaki jesz. Jest w tym coś niewytłumaczalnie czarującego.
22. Twój fetysz dżemowy.
Mój fetysz dżemowy?
Och, to coś, co mam zaplanowane na później. Spodoba ci się. Zaufaj mi.
O Chryste. Powinienem się bać?
John.
Racja, głupie pytanie. Pewnie, że powinienem.
Cóż, kontynuuj.
Proszę?
Proszę bardzo.
23. Twoje dłonie. Twoje dłonie są przewspaniałe. Uwielbiam je obserwować. Kiedy blogujesz, kiedy piszesz, gestykulujesz, kiedy trzymasz broń, głaskasz mojego członka.
Sherlock! Jestem w pracy!
Wiem, John, dlatego to wszystko jest jeszcze zabawniejsze.
24. Twoje swetry. Uwielbiam to, że nosząc coś, co tylko starsze kobiety mogłyby uznać za stylowe, sprawiasz, że wygląda to sexy.
25. Twoje swetry na podłodze. Szczególnie, kiedy sam je tam rzuciłem.
26. Twoje ramiona. Szerokie i silne. Jak ty. Stabilizujesz mnie.
27. Twoja blizna. Nienawidzę bólu, który ci sprawiła, ale kocham to, że przywiodła cię do mnie.
28. Twoje mięśnie brzucha. Takie wyrzeźbione. Kto by pomyślał? Trudno je zobaczyć przez te workowate swetry, ale lubię to. Przynajmniej nie muszę tolerować żałosnych imbecylów zalecających się do ciebie.
29. Twoja skóra. Delikatna i ciepła przy mojej. Pokiereszowana bliznami, które pokazują światu, jak dzielny jesteś. Dumą napawa mnie fakt, że jestem związany z tak dzielnym człowiekiem.
30. Twoje ramiona. Kiedy mnie trzymają, wszystko wydaje się właściwe.
31. Twój umysł. Lubię to, że praktycznie mogę usłyszeć trybiki obracające się, kiedy myślisz. Lubię, jak przestają się obracać, kiedy jestem zbyt blisko.
32. Twoje oczy. Ich unikalny kolor. Ekspresywność. Źrenice rozszerzające się, kiedy o mnie myślisz.
33. Twój głos. Znowu, wiem. Ale to takie wspaniałe, słyszeć, jak wyjękujesz moje imię.
34. Twoje nogi. Kiedy siedzisz na mnie okrakiem. Kiedy ci podnoszę i opieram o ścianę, a ty owijasz mnie nimi i lgniesz do mnie.
35. Twój tyłek. Jeden z najwspanialszych, jakie widziałem.
Sherlock!
To prawda.
36. Twój członek. Cóż. Muszę coś dodawać w tym temacie? Mogę to zrobić dosyć obrazowo.
Nie.
Ach, żadnej zabawy.
Sherlock?
To było tylko 36.
Przepraszam, nie byłem pewien, czy pozbierałeś się po tym, jak obraziłem twoją wrażliwość.
Pozbierałem się. I myślę, że miałeś na myśli poczucie przyzwoitości.
Nuda.
W porządku. Nuda. Wygrałeś. Proszę, powiedz, co jest ostatnie?
To jest mój ulubiony punkt.
37. Twoje serce.
Podczas gdy wiem, że serce to nic innego jak organ, pompujący krew w ciele, sławny stał się pogląd, że to również emocjonalny rdzeń danej osoby.
Metaforyczne serce. John, kocham twoje metaforyczne serce.
Twoje serce jest takie przyjazne. Ufne i odporne. Mierzyło się z niebezpiecznym poziomem traumy i wciąż funkcjonuje lepiej niż u przeciętnego człowieka.
Twoje serce jest przeogromne. Było wielkie już wtedy, kiedy cię poznałem, a jednak rozciągnęło się, by pomieścić jeszcze kogoś.
Twoje serce lubi się dzielić. Na tyle, że oderwało kawałek i dało go mi, żebym i ja mógł się nauczyć, jak to jest mieć własne serce.
Twoje serce jest najlepszą częścią ciebie, John, i jest najlepszą częścią mnie. To to, co daje zdolność do miłości i to to, co sprawia, że kocham cię po dziś dzień.
John?
To było za dużo? Tak myślałem, że robię się zbyt sentymentalny przy tym ostatnim.
John?
Sherlock. To była najbardziej niesamowita rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem.
Czytałeś.
Tak, racja. Czytałem. Gdzie jesteś?
W mieszkaniu. Czemu?
Nie ruszaj się. Jestem właśnie w drodze do domu.
Wciąż masz dwie godziny do końca zmiany? Dobrze się czujesz?
Nie, nie czuję się dobrze. Czuję się jak idiota.
Dlaczego?
Bo mój cudowny chłopak, którego kocham, miał w planach romantyczny dzień w moje urodziny, a ja nawet go nie obudziłem na poranny, urodzinowy seks.
Bądź pewien, że próbuję to naprostować tak szybko, jak potrafię.
Nie każ mi czekać zbyt długo. Wiesz, co się dzieje, kiedy jestem niecierpliwy, John.
O Boże, wiem.

-Johnlocked

27 komentarzy:

  1. Wchodzę sobie na blog, zwiedziona nazwą Sherlock w adresie, i co? Nie mylę się. Sherlock! Nie ma to jak dobrze rozpocząć tydzień. Naprawdę. :)
    Cieszę się, że tutaj trafiłam, bo kocham Sherlocka! Ach, i oczywiście Johna również. Musze przyznać, że pierwszy raz spotykam się z opowiadaniem o tematyce homoseksualnej z Sherlockiem i Johnem w roli głównej, ale podoba mi się to. :)
    Pomimo że - jak napisałaś - to Twoje tłumaczenie, to jestem pod wrażeniem. To jest świetne! Jeny, teraz będę musiała przeczytać resztę tekstów, a jak widziałam, trochę tego jest.
    Super!
    Poprawiłaś mi humor. :)


    ---
    Masz maturę w tym roku? Cóż, ja też, więc wiem jak to jest mieć mało czasu na coś, co się bardzo lubi.
    Życzę powodzenia na maturze i w tłumaczeniach. :)

    Nie no, zakochałam się w tym tekście. :D

    I kto by pomyślał, że Sherlock będzie taki.... hm... romantyczny. :)

    Pozdrawiam,
    Grey. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze spotkanie z Johnlockiem? Whoooo... No, na tym blogu spotkasz tego jeszcze trochę, bo od pół roku karmię się tym i tylko tym ;)
      Cieszę się, że poprawiłam humor, zawsze mi wtedy miło :D

      No... maturka. Nie to, że jakoś specjalnie się uczę, ale jednak. Zawsze to te trochę.
      Dziękuję i również powodzenia życzę! :)

      Usuń
    2. Dziękuję.
      Dobrze, że znajdujesz czas na tłumaczenie, a to wiadomo, że trochę czasu pochłania jednak.
      Tak, nigdy nie czytałam tego typu opowiadań, ale to się nawet dobrze składa, bo teraz mogę nadrobić zaległości. :)

      Usuń
    3. Czasem czas pochłania, ale uwielbiam to. To jak czytanie i pisanie własnego tekstu naraz, a obie rzeczy uwielbiam ;)

      W takim razie, życzę duuużo przyjemności w nadrabianiu <3

      Usuń
  2. Genialne tłumaczenie, nawet jeśli tylko to przetłumaczyłaś-i tak genialne! *____* A muzyczkę zauważyłam 1-2 dni temu, bo codziennie wchodzę na twojego bloga i czekam na coś nowego ^.^
    Maturka? Nie znam jeszcze tego bólu, przeżywam bliskie spotkanie z gimbazą, ale i tak życzę powodzenia!
    No i czekam na nowe, genialne tłumaczenie ♥
    Pozdrawiam!
    Ps. Nie spodziewałam się uczuć w serduszku Sherlocka : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D To akurat było robione trochę na szybko, bez bety i wgl, bo nie chciałam, żeby tu wiało pustką, ale starałam się jak najlepiej ;)
      Codziennie? Wow. Teraz to mi milutko. Tak na serduszku. :3

      Oj, maturka. Wiem, że to może zabrzmieć nieco pretensjonalnie, ale teraz będę to powtarzać każdemu: cieszaj się gimbazą, tak szybko odchodzi... No, tak naprawdę, to ciesz się każdym dniem przed klasą maturalną ^^
      Pozdrawiam również i dzięki!

      PS. A kto by się spodziewał... Tak jak zazwyczaj wolę fiki z dominującym Sherlockiem, tak czasami strasznie poruszają mnie takie cudeńka, gdzie Sherlock się rumieni, a John tylko uśmiecha się i mruga ;)

      Usuń
  3. no, nareszcie znalazłam momencik żeby tu zajrzeć i takie cudeńko :) właśnie tego było mi trzeba, piękności po prostu, bardzo lubię takie Jawnlockowe klimaty <3
    Muzyczka jest niesamowita, rozwala mnie na łopatki, piękna i klimatyczna, wpasowuje się idealnie w tego bloga :)
    Powodzenia na maturze życzę!!! Masz już jakieś plany na później? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aw, Jawnlock to wszystko czego w życiu potrzeba :3 (poza słodkimi małymi jeżami i herbatką z mlekiem)

      Dziękuję bardzo! Przyda się... mam nadzieję, że nie będzie AŻ tak źle, jak straszą... Plany na później? Pewnie, że mam. Chcę się zająć tłumaczeniem na poważnie, więc prawdopodobnie filologia angielska ukierunkowana na translację :D

      Usuń
  4. To było... przecudowne, mrau ^^
    Kocham takie teksty, zboczuszku mój :3 Sherlock poruszył nie tylko serduszko Johna, ale także i moje. Aww, czasem chciałabym być na jego miejscu, ale Ciii... nie mów nikomu, podobno jestem profesjonalistką i nie wypada :D Ależ mam sentymenty do tego bloga. Choć rzadko komentuję, wpadam tu często i zawsze poprawia mi się humor, szczególnie w tak deszczowy wieczór jak ten. Najbardziej lubię to, że nie pieścisz się przesadnie i nie słodzisz, nie boisz się napisać "seks" i nie unikasz tego słowa jak ognia (jak niektóre blogerki, które napisałyby: "John wpadł na herbatę i... obudzili się rano." No s-t-r-a-sz-n-e) <3 to jest to, co tygryski takie jak ja lubią najbardziej :)
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejny one-shot :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, a myślałam, że za słodko... No cóż. Dobrze, że się pomyliłam ^^
      Nikomu nic nie zdradzę, ciii... Jesteś profesjonalistką. Tego się trzymamy. (Ale ja też bym czasem chciała...). :3
      Co do seksów (łolaboga! Seks? W prawdziwym życiu?), strasznie tego na blogach nie trawię, więc po prostu zakładam, że piszę dla dorosłych ludzi - no, załóżmy +16 - i nie zamierzam pisać "I wtedy TO zrobili". Zakrawa na groteskę i nigdy nie wiem, czy się śmiać, czy walić głową w biurko xD
      Dzięki bardzo! <3

      Usuń
  5. awwww, cudownie, nie martw się nie za słodko :) o matura coś o tym wiem, ale mam pytanie będzie ciąg dalszy Sherlocka w Hogwarcie? :) zakochałam się w tym opowiadaniu, w ogóle w całym Twoim blogu, Johnlock sdhgcsh x__x powodzenia na maturze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie, będzie, oczywiście! Jestem w połowie rozdziału i jakoś tak stoję, przepraszam. Ale mam w planach go dokończyć za wszelką cenę ;)
      Dziękuję!
      (wiem, Johnlock, jihugyft!!! :D)

      Usuń
  6. Ach tam, to nie było zbyt urocze. Nawet trochę zabawne :) Nigdy nie zastanawiałam się nad zastosowaniami dżemu prowadzącymi do fetyszu. Czas zacząć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, może w przyszłości znajdę więcej takich, skoro tak się wszystkim podoba :D
      Fetysz dżemowy to bardzo ciekawa sprawa... you know. Ile rzeczy można z takim dżemem zrobić ^^

      Usuń
  7. Próbuję omijać wpisy Twoje z tą dwójką ze względu (wiem możesz mnie zbesztać) na to, że nie oglądałam jeszcze tego serialu i nie mam pojęcia co tam się dzieje:) Chociaż ten ship chyba większość uwielbia. Muszę znaleźć czas i pooglądać. Co do notki zakochałam się ;) ta wypowiedź o sercu Johna jest rewelacyjna. Piękna to mało powiedziane :) Ale jak wcześniej pisałam czekam na SPN i może na Capitan Swan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, w większości przypadków nie trzeba wiedzieć co się tam dzieje... ale jak się nie widziało serialu, to można sporo ominąć np komizmu postaci. Oni są unikatowi <3
      I nie, nie będę nikogo besztać, nie każdy ma tyle wolnego czasu do marnowania co ja ^^ (w sumie ja też nie mam, ale marnuję też ten niewolny, więc się wyrównuje)
      Ten blog motywuje mnie do wyczołgania się z Johnlocka w świat... chyba najwyższy czas. SPN, nadchodzę! :D

      Usuń
    2. Ach nawet nie zdajesz sobie sprawy jak się cieszę, że pojawi się coś z SPN ;) ach od razu poprawił mi się dzień i mogę teraz spokojnie iść spać i śnić o Castielu i Deanie :D Dobranoc <3

      Usuń
  8. TO JEST CUDOWNE! <3 I nic więcej nie trzeba w temacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! W imieniu swoim i autora :)

      Usuń
    2. Długo szukałam jakiś fajnych ff właśnie z nimi i czytałam w sumie trochę tych angielskich, bo na polski, oprócz Twoich tłumaczeń, żaden nie trafiłam i te które tu masz podbiły moje serce. W godzinę przeczytałam wszystkie. <3 Kawał dobreej roboty.

      Usuń
    3. Jeżeli szukasz polskich, mogę z czystym sercem polecić ci Toroj, jej fiki są przecudowne <3 Zwłaszcza... "Plaga na Baker Street" czy coś takiego, nie pamiętam dokładnie. Poszukaj na ao3 ;)
      Cieszę się, że komuś się przydałam, właśnie dlatego założyłam bloga - strasznie trudno znaleźć coś po polsku...

      Usuń
    4. Ja sama coś pisze, ale jako, że Sherlocka obejrzałam niedawno to trochę minie zanim wdrążę się w bohaterów.
      Szkoda, że "nikt od nas", albo mało osób z Polski pisze takie ff. Tak samo na polskiego Destiela to chyba nie trafiłam. :<

      Usuń
    5. Ja mogę tłumaczyć, ale pisać swojego bym nie potrafiła po polsku... Mogę się wgryźć w charakter, ale po angielsku.
      Sporo ludzi z Polski pisze ff, ale zazwyczaj właśnie po angielsku, bo wtedy to trafia do większej publiczności. Angielski językiem światowym. Z jednej strony szkoda, a z drugiej... cóż.
      A Destiela nawet nie szukałam nigdy po polsku... Nie wiem, jak sprawa wygląda ^^

      Usuń
    6. Chyba mogłabym pisać po polsku, a potem tłumaczyć, bo od razu na angielski byłoby ciężko. Oo Ale dobry warsztat pisarski w sumie.
      Ja szukałam i nic nie znalazłam. Ogólnie nie znalazłam za dużo dobrego Destiela, takiego co by mi do serduszka przypadł. :3 Jedynie, nie wiem czy czytałaś byłam zauroczona ff o Jasico na podstawia R. Riordana.

      Usuń
    7. Mhm, ja chciałam tak robić, ale spróbowałam kilka zdań i nie wyszło... wolę się troszkę pomęczyć z angielskim. Teraz wychodzi już całkiem nieźle i prawie naturalnie, chociaż oczywiście do tych najlepszych, jak madlori czy emmagrant01 dużo mi jeszcze brakuje... ach, ale warto mieć cele ^^ Spróbuj z tłumaczeniem, to może być naprawdę fajna zabawa ;)
      Ja dopiero niedawno zaczęłam czytać Destiele tak na poważnie, zazwyczaj shipowałam, ale na fanartach. Wciąż wolę Johnlocki, ale Destiele... no, można znaleźć kilka ładnych.
      Riordana nigdy nie miałam w ręku, więc w ogóle nic, niczego, nigdy.

      Usuń
    8. Ja najpierw obejrzałam supernatural, więc Destiel jest na początku. xD Ale Johnloch też od razu podbił moje serce jak zaczęłam oglądać Sherlocka.
      Riordan ma świetne książki, więc gorące polecam. :)

      Usuń
    9. Ja też, od SPN zaczęła się szaleńcza jazda po fandomach, ale do fanfików długo nie byłam przekonana xD Destiel to był mój pierwszy ship ever, ale raczej jechałam na fanvidach z yt.
      Och, mam długą listę książek i autorów "do przeczytania", Riordan też gdzieś tam jest, kiedyś pewnie dotrę. ;)

      Usuń

Na komentarze odpowiadam, spam usuwam. Sounds fair?

Grey Pointer