środa, 20 listopada 2013

3. SHERLOCK - Listy do Sherlocka 4-6 [Johnlock]

Znów Johnlock. Aktualnie mam fazę na Sherlocka, a kiedy się coś lubi, to tłumaczenie jest wspaniałym zajęciem na każdą chwilę dnia :D Mam nadzieję, że nikt nie ma mi za złe monotematyczności, postaram się poprawić w najbliższym czasie.

_________________________________________

4. 07.03.2012

Drogi Sherlocku

Greg i ja wciąż mamy ze sobą kontakt, gdybyś jeszcze nie wiedział, i trzy dni temu zadzwonił do mnie i wezwał na miejsce zbrodni. Wiem co myślisz: “John na miejscu zbrodni, oczekujący wydedukowania odpowiedzi w cudowny sposób?” Ale najwyraźniej policja nie daje sobie rady bez swojego detektywa doradczego, więc zwrócili się do mnie.
To nie tak, że potrafiłem im pomóc. Rzuciłem okiem na ciało, ale nie jestem tobą, Sherlocku. Dla mnie nic się nie wyróżniało, nie było przebłysku twojego geniuszu. Myślę, że po prostu mieli nadzieję na to, że podłapałem coś od ciebie. Ale ty zawsze mnie zaskakiwałeś i nigdy nie będę tak mądry jak ty.
Anderson tam był, jak zawsze, i wciąż klepał nade mną swoje nonsensy, kiedy badałem zwłoki. Powiedziałem mu, żeby się zamknął, dla ciebie. Pomyślałem, że byś to docenił. Myślę, że Greg mógł się uśmiechnąć, ale ukrył to całkiem nieźle.
Nie ma potrzeby, żebym mówił ci co zobaczyłem przy ciele, albo o obecności lub nieobecności obrączki ślubnej, ani nawet kim była ofiara. Bo nie zauważyłem nic ważnego, co mogłoby pomóc ci rozwiązać tę sprawę. Wiem, że znałbyś odpowiedź w ciągu pięciu minut od wejścia do pomieszczenia.
Greg… cóż… Nie jestem pewien, co on o tobie myśli. Wciąż zastanawiam się, czy w ciebie wierzy czy nie. Kiedy byliśmy na miejscu zbrodni, usłyszałem, jak mówił: “Chciałbym , żeby Sher-” I wtedy zamilknął, jakby sobie przypomniał, że najwidoczniej byłeś fałszywy i nie mógłbyś pomóc bardziej niż ja.
Ale ja wiem, że nie byłeś podróbką. Wiem, bo znałem prawdziwego Sherlocka Holmesa. Sherlocka w domu, który biegał dookoła domagając się papierosów, dąsał się na sofie, koniec końców, całe dnie, wkładał części ciała do lodówki razem z jedzeniem, strzelał do uśmiechniętej buźki na ścianie i chodził tylko w prześcieradle. To byłeś prawdziwy ty, i nie sądzę, żeby to było możliwe do podrobienia.

Twój John.


5. 14.02.2012

Drogi Sherlocku

Myślę, że Greg dał sobie ze mną spokój. Wciąż pozostajemy w kontakcie, ale po mojej trzeciej sprawie bez sukcesu powiedział, że nie będzie mnie już niepokoił, i że byłem „Nie Sherlockiem Holmesem”. Wiedziałem to już wcześniej, więc zapewniłem go, że wszystko  jest w porządku. Ale teraz czuję coś w rodzaju tęsknoty, bo to była jedyna rzecz, która mogła mnie zbliżyć do życia, jakie miałem z tobą.
Każdego dnia coraz lepiej rozumiem, jak się czułeś bez żadnej pracy. Nuda jest przerażająca. Czasem chciałbym móc wrócić do armii, znowu służyć, po prostu żeby uciec z tego piekła, w którym żyję. Już nie lubię życia. To trochę bez uroku, kiedy nie biegniesz przez życie albo nie ścigasz mężczyzny, który sprawiał, że każdy dzień był konkretny, nie, Sherlocku, nie zamierzam się zabić, więc nie martw się o mnie. Nie zrobiłbym tego ludziom, których zostawiłbym za sobą.
Czasem miewam przebłyski wspomnień, o tobie, o nas. To boli tak bardzo, że nie mogę się ruszyć przez następnych kilka minut. W myślach słyszę twój głos i widzę twoją twarz, i to przypomina mi, jak absolutnie szczęśliwy byłem i jak uwielbiam przebywać blisko ciebie. Brałem cię za coś oczywistego, Sherlocku, i czasem nawet się oburzałem. Ale jakże bym mógł wciąż to robić, kiedy patrzę wstecz i widzę, jak cudownie było być twoim przyjacielem.
Wciąż jestem wściekły. Wciąż bardzo wściekły, ale głównie dlatego, że nie dałeś mi żadnej wersji prawdy. Wiem, że mnie okłamałeś, wtedy, przez telefon. I te kłamstwa były ostatnią rzeczą, którą od ciebie usłyszałem. Dlaczego nie mogłeś przynajmniej powiedzieć mi czegoś, co by miało jakieś znaczenie? Dlaczego kłamałeś, dlaczego próbowałeś mnie przekonać, że nie jesteś człowiekiem, jakiego znałem? Dlaczego to zrobiłeś, Sherlocku? Dlaczego mi to zrobiłeś?
„Żegnaj, John”. To były twoje ostatnie słowa. I nigdy ich nie zapomnę. Będę je w sobie nosić aż do dnia, w którym umrę, bo byłeś, i jesteś, moim najlepszym przyjacielem. I nigdy nie przestanę w ciebie wierzyć.

Twój John.


6. 21.03.2012

Drogi Sherlocku

Pamiętasz, kiedy ty i ja siedzieliśmy w restauracji przy Northumberland Street, i twojego przyjaciela, właściciela, który wciąż nazywał mnie twoją randką? Oczywiście że pamiętasz. Nigdy niczego nie zapominasz. Za wyjątkiem tego, że Ziemia krąży wokół Słońca.
Cóż, chodzi mi o to… o nic mi nie chodzi. Po prostu przypominam sobie nasz wspólny czas, i zaczynam od początku.
Ale ta noc była punktem zwrotnym w moim życiu, bo to wtedy wyleczyłeś moje utykanie. W momencie, kiedy zrobiło się gorąco, sprawiłeś, że zapomniałem o swoim problemie, jakby nigdy nie istniał, biegłem przez dachy i alejki, niczego nie zauważając. Wróciliśmy do domu i twój przyjaciel przyszedł i przyniósł moją laskę. Nie mogłem w to uwierzyć. Byłem tak uradowany, że nie potrafiłem znaleźć słów, by wyrazić swoją wdzięczność. To był, jak sądzę, właśnie ten moment, w którym zdałem sobie sprawę, że jesteś kimś, bez kogo nie mógłbym żyć. Tak wiele ci zawdzięczam, Sherlocku. Mówiłem to już wcześniej, ale muszę powiedzieć to raz jeszcze, bo to prawda.
Jestem wolny, dzięki tobie. Mam swobodę, mogę chodzić i biegać, ruszać się bez przeszkód czy ograniczeń. To dar większy niż można kupić za jakiekolwiek pieniądze. I pomimo tego, że odszedłeś i wspomnienia bolą, wciąż wolałbym cię znać i stracić niż nie poznać cię w ogóle. Mimo smutku, jaki spowodowałeś, zawsze będę cię wspominał jako takiego człowieka, jakiego znałem: tego charyzmatycznego, fantastycznego, błyskotliwego, ludzkiego, wysokofunkcyjnego socjopatę. I ten człowiek zawsze będzie sprawiał, że się uśmiechnę.


Twój John




-Johnlocked

1 komentarz:

  1. uwielbiam Johnlocki :) świetny blog, będę tu wchodzić tak często jak będę mogła :) bardzo dobre tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń

Na komentarze odpowiadam, spam usuwam. Sounds fair?

Grey Pointer