sobota, 16 listopada 2013

2. SHERLOCK - Listy do Sherlocka 1-3 [Johnlock]

Na początku kilka słów ode mnie, gwoli wyjaśnienia. Pewnie niepotrzebnie, ale na wszelki wypadek... ;)
Listy są pisane przez Johna po śmierci Sherlocka. Jest ich mnóstwo, więc będę publikować partiami, w miarę tłumaczenia. 
Tak naprawdę chciałam dziś opublikować Destiela, ale przyznam się, obowiązki szkolne nie pozwoliły mi dokończyć pracy, więc oto jest - kolejny Sherlock!

A jeżeli jesteście jego wielkimi fanami i do tego posiadacie Facebooka - podaję namiary na świetną stronę pozwalającą jeszcze bardziej pogrążyć się w Sherlockowej obsesji <3
________________________________________________

1. 15.02.2012

Drogi Sherlocku

Minął już miesiąc, odkąd… Odkąd nie żyjesz. To minęło tak szybko. Wciąż czuję, jakby to było wczoraj. Wciąż tak samo boli. 
Nie mogę zdecydować, co teraz ze sobą zrobić; nie ma żadnych zbrodni, które wyciągnęłyby mnie z mieszkania i nic, o czym można by pisać. Bo ciebie już tu nie ma.
221B jest puste odkąd odszedłeś. Już nikt nie strzela do ścian, nikt nie zostawia dłoni w lodówce ani oczu w mikrofalówce. Nikt nie leży na sofie w szlafroku, krzycząc „NUDA!” co pięć minut. Nie ma sekretnych schowków z papierosami, żadnych mikroskopowych szkiełek czy stożkowatych kolb stojących w nieładzie na kuchennym blacie. Jest zupełnie pusto. Pomijając mnie.
Obiecałem sobie nigdy nie przepisywać tych listów, bo to byłoby jak edytowanie. Edycja nie jest szczera, Sherlocku, a wiem, że zawsze chciałbyś, abym był z tobą szczery.
Dlaczego to piszę? Ty powiedziałbyś pewnie, że to sentyment, co, jak sądzę, jest w pewnym stopniu prawdą. I kiedy naprawdę na to patrzę, to myślę, Sherlocku, że właśnie dlatego piszę. I odkąd nie mogę już blogować, pisanie listów do ciebie ma dla mnie sens.
Nigdy nie będziesz miał szansy, żeby to przeczytać, wiem, ale w tym wszystkim wspaniałe jest to, że nikt nigdy nie będzie musiał się dowiedzieć, jak naprawdę się czuję. A czuję się okropnie. Jestem samotny i zmęczony, i już sobie z tym nie radzę. Udaję przed panią Hudson i Sarą, że wszystko jest w porządku, ale tak nigdy nie będzie, Sherlocku. I powinieneś o tym pomyśleć zanim zdecydowałeś się umrzeć.
Pomyślałbyś, że jestem idiotą, pisząc to. Wiem, że tak. Ale nie potrafię zostawić cię za sobą. Po prostu nie potrafię. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego odebrałeś sobie życie i dlaczego powiedziałeś to, co powiedziałeś, ale cokolwiek by się nie działo, Sherlocku, zawsze będę w ciebie wierzył. Nie ma znaczenia, że nigdy nie udzieliłeś mi wyjaśnień, bo nigdy nie było pytania.

Twój John.



2. 22.02.2012

Drogi Sherlocku

Ten tydzień minął bez najmniejszej, wartej opowiedzenia historii. Pracowałem, czytałem, spałem. To wszystko jest takie… przyziemne. I nudne, Sherlocku. Jak mógłbym osiąść w tak monotonnej egzystencji, kiedy myślę, jak szybko godziny upływały, kiedy byłem z tobą.
Już nie zasypiam na biurku ani nawet nie robię się głodny, bo nie ma ciebie, żebyś ciągnął mnie w środku nocy na miejsce zbrodni albo przerywał posiłki słowami „Chodź, John”. Dla kogoś innego, to mogłoby się wydawać wyzwoleniem, ale nie mnie – to po prostu wzmaga tęsknotę za powrotem tamtego życia.
Powiedziałeś mi, że wojna mnie nie przeraża, tylko że za nią tęsknię. I to jest dokładnie to samo. Tęsknię za wszystkim dotyczącym ciebie, od skrzypiec do twojej „obaj-wiemy-o-co-tu-chodzi” miny. Boże, czego bym nie oddał, żeby mieć cię z powrotem.
Jeśli chcesz wiedzieć, pani Hudson ma się dobrze. Wciąż prowadzi sklep, dobrze sobie radzi, z dobroci serca pozwoliła mi zostać tu, na Baker Street, nawet jeśli mogę sobie pozwolić na płacenie tylko połowy czynszu.
Nie mówi o tobie, kiedy jestem w pobliżu. Nikt tego nie robi. Zamiast tego szepczą za moimi plecami i patrzą na mnie z litością za każdym razem, kiedy się zająknę, bo jakieś wspomnienie związane z tobą uderza mnie znienacka. Nienawidzę tego. Nie chcę litości, Sherlocku. Myślę, że zrozumiałbyś jak się czuję.
 Postaram się, żebyś był na bieżąco, biorąc pod uwagę to, że nie możesz już czytać gazet. Może będzie tam coś, co cię zainteresuje. A może i nie będzie. W każdym razie, i tak ci powiem.

Twój, John.


3. 29.02.2012

Drogi Sherlocku

W tym tygodniu w wiadomościach:
Zgłoszono porwanie kobiety o nazwisku Lillian Biggs. Miała 28 lat i żyła na peryferiach Londynu. Zaginęła wczoraj.

Tak naprawdę nie ma tu już nic więcej do powiedzenia. Przepraszam, ale próbowałem.

Sarah i ja wyszliśmy wieczorem. Zjedliśmy we włoskiej knajpce na rogu. Było miło, tak myślę. Ale nie było chińskiego cyrku.
Pani Hudson sprzedała twój sprzęt laboratoryjny. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Ale trzeba było coś z tym zrobić, a my go nie używaliśmy. Teraz mieszkanie jest jeszcze bardziej puste niż wcześniej. Mógłbyś je nazwać uporządkowanym albo zorganizowanym, ale dla mnie to tylko przypomnienie, że nigdy nie wrócisz.
Czasami to tak, jakbyś się wymykał, stopniowo więcej i więcej twoich rzeczy jest wkładanych do pudeł i zamykanych w twojej sypialni. Ten pokój jest jak kostnica. Hołd dla ciebie. Rzadko tam wchodzę. Na podłodze jest tak dużo kurzu, że czasami wydaje mi się, że mogę dostrzec małe ślady mysich łapek. Mam nadzieję, że nie mamy myszy. To małe bękarty, których trzeba się pozbyć.
Ostatnio w ogóle nie widuję Molly. Nie widzę jej w szpitalu, a ona nigdy do nas nie wpada. To trochę tak, jakby jedynym powodem, dla którego w ogóle nas odwiedzała, było zobaczenie ciebie. Pewnie tak właśnie było. Wiesz co do ciebie czuła.
Cóż, czytając ten list, pomyślisz pewnie, że jestem idiotą (znowu). Ależ proszę. Nie mogę być wspaniały przez cały czas.
Aha, Sherlocku, zauważyłeś, że listy, które zostawiam, wciąż znikają? Kładę je na twoim grobie, a następnego dnia ich nie ma. Zgaduję, że to po prostu ktoś do utrzymywania porządku zbiera śmieci, albo podtrzymuje ludzką nadzieję przy życiu. Albo czyta listy, bo jest wścibski i niegrzeczny. No cóż. Nic z tym nie zrobię, prawda?


Twój John.



-Johnlocked

4 komentarze:

  1. fantastyczne tłumaczenie, bardzo przyjemnie się czyta :) strasznie smutaśne to wszystko, ten John jest taki biedny bez SH, całkowicie go rozumiem, to jakby nagle Słońce zniknęło z wszechświata i nie masz punktu zaczepienia, twoje życie staje w miejscu, nie ma się dookoła czego kręcić. piękne listy, przez nie jeszcze bardziej tęskni mi się do trzeciego sezonu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dopiero zaczynam tłumaczyć, mam nadzieję że będę coraz lepsza :D
      Masz rację, to jakby zniknęło Słońce... A to właśnie mój sposób na radzenie sobie z tęsknotą ;) jeszcze tylko 2 miesiące dzięki Bogu!

      Usuń
  2. Jesteś świetna w tym co robisz... oby tak dalej !
    Niech Sherlock będzie z Tobą ! :3

    OdpowiedzUsuń

Na komentarze odpowiadam, spam usuwam. Sounds fair?

Grey Pointer