czwartek, 4 grudnia 2014

04. Układy

W odpowiedzi na komentarze - nie, to nie jest kontynuacja Wholocka. Cała seria to po prostu niczym niepołączone fiklety (powiedzmy, że niepołączone). Tym samym można je czytać zupełnie niechronologicznie! Yay!
Tym razem coś zupełnie nowego na blogu. Poliamoria (tak to się nazywa po polsku? hmm... polyamory w każdym razie), OT3 - jak zwał, tak zwał. Przedstawiam Johnlockstrade'a ;)

Układy


Sherlock był w swoim “pałacu myśli”, siedząc sztywno na jedynym krześle w pomieszczeniu, dość rozklekotanym. Pochylał się nad ofiarą, opierając łokcie na kolanach, ze złożonymi dłońmi przy ustach. Lestrade z wahaniem wezwał go, kiedy zespół nic nie osiągnął w sprawie ciała leżącego na podłodze.
John przechadzał się cicho w pobliżu okna, czasem sprawdzając godzinę na ekranie telefonu. Sherlock był nieobecny duchem od dwudziestu minut, co oznaczało, że on i Lestrade, który opierał się nonszalancko o framugę, musieli to przeczekać.
Doktor współczuł rodzinie ofiary; okres świąteczny i w ogóle. Śmierć nigdy nie była łatwa, a co dopiero brutalne morderstwo w czasie świąt.
Lestrade westchnął ciężko i odchylił głowę, opierając się o framugę. Był pewien, że spędzą tutaj całe popołudnie, czekając aż Sherlock podzieli się swoimi spostrzeżeniami.
Bezpośrednio nad nim wisiał przepiękny pęk jemioły i Greg nie mógł powstrzymać uśmiechu. Już wiedział, jak przyciągnąć uwagę Sherlocka, i miał do tego wszystko, co potrzebne.
- John - zawołał cicho doktora, wciąż z uśmiechem na ustach. Kiedy Watson się odwrócił, Lestrade przywołał go gestem. Nie rozmawiali o tym, kiedy powiedzą Sherlockowi o ich związku, ale Lestrade'a mało to obchodziło, bo chciał pocałować swojego chłopaka w tej sekundzie.
John przystanął trochę za blisko, a detektyw inspektor jedną rękę owinął wokół jego talii, a drugą przyciągnął jego głowę bliżej do cudownie niechlujnego pocałunku. Rozdzielili się po chwili, obaj lekko bez tchu.
- Greg? Co..? - Twarz Johna była zarumieniona, co dodawało mu uroku. Lestrade uniósł jego podbródek jednym palcem, pokazując mu jemiołę. John uśmiechnął się do niego nieśmiało. - Och.
Sherlock, na chwilę zapomniany, odchrząknął nagle głośno i obaj mężczyźni odwrócili się, by ujrzeć go stojącego nad ciałem, z dłońmi zaciśniętymi w pięści, i krzesło leżące na podłodze. Wyglądało na to, że nie był zbyt szczęśliwy, dowiadując się o związku Johna i Grega. Albo może był po prostu zazdrosny? Wyglądał na podłamanego i troszkę smutnego. Stali tak przez moment, spoglądając na siebie.
- Sherlock, chodź tutaj - rozkazał Lestrade, używając tonu, który bardziej pasował do ojca rozkazującego dziecku niż dorosłemu mężczyźnie, który mówił do innego dorosłego mężczyzny. Sherlock poruszył się, a brwi Johna uniosły się w zaskoczeniu. Sherlock robi, co mu się każe?
Kiedy detektyw do nich podszedł, Lestrade nie marnował czasu i złapał go za kark, całując powoli i słodko. John mimowolnie poczuł błysk pożądania, widząc delikatny pocałunek przyjaciół. Uczucie wzmocniło się, kiedy jego chłopak ścisnął jego pośladek, przyciągając go trochę bliżej.
- Lepiej, żebyś miał dla mnie odpowiedzi dotyczące tej sprawy, Sherlock - wymamrotał Lestrade z wargami na wargach Sherlocka. Wszystkim, co dostał, był mały zdyszany jęk, kiedy umysł detektywa oficjalnie się wyłączył pod wpływem pocałunku.

5 komentarzy:

  1. fajne ^^ mój pierwszy Johnlockstrade :) bardzo pozytywnie, mam nadzieję, że w przyszłości będzie tego więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jemioła w opowiadaniach świątecznych - tak bardzo pożądana XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Okej, tego paringu jeszcze nie czytałam, ale oficjalnie ogłaszam, że jest świetny i przeze mnie pożądany.
    Z niecierpliwością czekam na resztę kalendarza :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz z tym paringiem się stykam i bardzo mi się podoba :D To dziwne, ale wybierasz tak dobre teksty, więc wszystko jasne :)
    Czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń

Na komentarze odpowiadam, spam usuwam. Sounds fair?

Grey Pointer