czwartek, 27 lutego 2014

21. Jedyny powód

Okej, więc na życzenie, przeinaczyłam swojego własnego fika na język ojczysty. Wciąż podoba mi się bardziej w angielskim, bo tak właśnie był pomyślany, ale skoro już polska wersja istnieje - wstawiam.
Jest tak krótkie, że aż boli, no ale sorki. (Możecie hejcić ^^)

Oryginał: The only reason
Fik inspirowany tą wersją Let It Go (Frozen)
"A kingdom of isolation and it looks like I'm the king"
Królestwo izolacji, i wygląda na to, że ja jestem królem...

____________________________________________

- John… John, obudź się. Proszę… John…
Ale John się nie budzi. Jego dłonie robią się lodowato zimne, jego oczy puste, już nie oddycha. Sherlock też nie oddycha. Dusi się, próbując powstrzymać łzy cisnące mu się do oczu.

John Watson odszedł.

Jedyny powód by jeść, by spać, by żyć – odszedł.

Detektyw obserwuje cienką strużkę krwi na chodniku, ciemną i gęstą. Wciąż nie może w to uwierzyć, pomimo ciała, które trzyma w ramionach. On po prostu nie mógł-
- John – szepcze łamiącym się głosem. – John…
Czerwone i niebieskie światła rzucają widmową poświatę na ściany budynków w ciasnym zaułku. Ale jest już za późno, nawet Sherlock zdaje sobie z tego sprawę. To dlatego po prostu klęczy na zimnej, twardej ziemi i gładzi włosy najlepszego przyjaciela. Powoli zamyka mu oczy. Bo nie może już znieść tego pustego spojrzenia. Ktoś próbuje postawić go na nogi, zabrać go od Johna, ale on krzyczy i walczy, więc na chwilę zostawiają go w spokoju. Trochę się uspokaja, kiedy słyszy znajomy głos. Nie wie, kim jest właściciel głosu, ale… to ktoś miły. Nie odciąga go, może zostać tam, gdzie jest.

Później mógł stwierdzić, że ten głos należał do Grega Lestrade’a, ale w tym momencie wie na pewno tylko dwie rzeczy: John Watson nie żył, a on znów był samotny.

Godzinę później znajduje się w swoim fotelu, ubrany w niebieski szlafrok. Kolana pod brodą, dwa koce na ramionach, kubek z gorącą herbatą w dłoniach i wciąż, wciąż się trzęsie, jak człowiek z poważną grypą. Słyszy kojący szum głosów pani Hudson i Lestrade’a. Nie słucha. Rozpamiętuje wszystko, jeszcze raz i jeszcze raz. John odciągający go na bok, hałas, krzyk, krew na piersi Johna, jęk, ból, światła, kurz, panika-
Nagle zdaje sobie sprawę, że w pomieszczeniu panuje cisza. I że jego policzek jest wilgotny.
Wszystko w pokoju zamarło.

Bo Sherlock Holmes płacze.

-Johnlocked

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. I właśnie, dziękuję, że pobrałaś mój szablon <3

      Usuń
    2. Ależ nie ma sprawy, magiczny jest <3
      Zupełnym przypadkiem znalazłam... Następnym razem proszę mi tu krzyczeć, że jest jakiś sherlockowy, to znowu sobie zmienię! :D Uwielbiam zmieniać szablony, tylko trudno coś znaleźć pasującego...

      Usuń
    3. Poza tym mało szablonów z tej tematyki, chociaż może się mylę xD

      Usuń
    4. No właśnie. Bardzo, bardzo mało. A czasem są, ale co z tego, że są postacie, jak zupełnie nie pasujące stocki (chyba tak się mówi, nie? ^^). Czasem robi ktoś, kto serialu nigdy nie widział i wychodzą dziwne rzeczy...

      Usuń
  2. szablon jest niesamowity, uwielbiam go <3 opowiadanko tak króciutkie, ale strasznie treściwe i strasznie strasznie smutne... uwielbiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda że ładny? ^^ też go uwielbiam
      Dziękuję. To tylko taka miniaturka napisana w środku nocy ;)

      Usuń
  3. Piękny blog
    Piękne posty
    Utalentowana pisarka
    Brawoo xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow... Sprawiłaś, że mam ochotę płakać razem z Sherlockiem. Opisałaś to wszystko barwnie, klimatycznie, słowa były przepełnione uczuciami. Co więcej mogę z siebie wydusić? Piękna miniaturka <3

    Jest to mój pierwszy komentarz na tym blogu, ale cieszę się, że zwiedziona sympatią do serialów BBC trafiłam tutaj... I myślę, że przejrzę pozostałe Twoje dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Momentami aż chce się uronić łzę. Doskonałe.

    OdpowiedzUsuń

Na komentarze odpowiadam, spam usuwam. Sounds fair?

Grey Pointer