środa, 5 lutego 2014

16.SHERLOCK - Love Potion number - 9? (Eliksir miłosny nr 9?) - cz. 3

Pamiętacie jeszcze Love Potion? Taaak, to już trzeci rozdział! W ramach przerywnika, żeby Potter!Lock się nie przejadł, dzisiaj serwujemy kolejną część urokliwej historii o zwykłym eksperymencie Sherlocka Holmesa i jego bardzo niezwykłych efektach. Smacznego :)

Love Potion number - 9?
by Angel10242
_________________________________________________

3. Eliksir miłosny nr 2

W tydzień po ostatnim eksperymencie John znów siedział w kuchni z językiem na wierzchu, cierpliwie czekając, aż Sherlock ostrożnie zaaplikuje mu dwie krople nowej formuły.
- ‘Hym ha szię kohret’ie hószii, ‘Erloh?
- Słucham? – zapytał Sherlock z roztargnieniem, zastanawiając się, czy zwiększyć dawkę do trzech kropli.
John odchylił się, pozwalając sobie znów zaangażować język.
- Mówiłem, czym ta się konkretnie różni, Sherlock?
- Och, zwiększyłem stężenie noradrenaliny. Wyciągnij język, chcę dodać jeszcze jedną kroplę.
John posłusznie zrobił to, a Sherlock ścisnął koniec pipety, aby z jej końca spadła jedna kropla.
- Hmm… - John zmarszczył brwi. – Smakuje jak kombinacja goździków i proszku do prania. Nie mogę powiedzieć, że polecam.
- Mogę dodać coś do smaku następnym razem, jeśli chcesz – zaproponował Sherlock ku zaskoczeniu doktora.
- Może… ale to nie takie znowu złe. Chyba po prostu wstawię wodę na herbatę – zaraz będzie. Ale dzięki za ofertę.
Sherlock uśmiechnął się, patrząc jak John napełnia czajnik i znajduje kubki, wciąż rozbawiony eksperymentem z zeszłego tygodnia i niezamierzonym efektem w postaci uwielbienia dóbr elektrycznych. Musiał powołać się na pewną przysługę, żeby paczkę dostarczono na czas, ale warto było zobaczyć minę Johna następnego ranka. Sherlockowi ulżyło, że doktor się tym nie przejął – obawiał się odrobinę, że jeśli pierwsza próba nie pójdzie tak, jak powinna, John może się wykręcić, ale wydawał się całkiem chętny, aby kontynuować.

oOo

Tym razem testowali reakcję Johna na narkotyk co godzinę, czekając na efekty. I znów, po około pięciu godzinach, zaczęły pojawiać się symptomy.
- Puls przyspieszony, źrenice rozszerzone trochę bardziej niż zazwyczaj – zauważył Sherlock, wpisując dane do arkusza. – Czujemy jakąś różnicę?
- Nie bardzo. Tak myślę. Przynajmniej nie pożądam urządzeń elektrycznych – zażartował John.

oOo

Kolejna godzina minęła, zanim formuła zaczęła działać z pełną mocą. Tak jak w zeszłym tygodniu, efekty były zauważalne dla Sherlocka, zanim John zauważył co się dzieje. Znowu doktor zachowywał się jak lekko pijany, śmiał się głośno i nieskrępowanie z czegoś w telewizji, uśmiechał promiennie do Sherlocka, odwracając się, by opowiedzieć dowcip.
Sherlock, ku swemu zdziwieniu, odkrył, że w sumie lubił tę wersję Johna, kiedy był bardziej zrelaksowany i otwarty. Detektyw bez problemu przyznawał, że uczucia nie były jego mocną stroną i czasem nie dostrzegał sedna emocjonalnych reakcji Johna. John pod wpływem jego mieszanki był łatwy do odczytania – wszystko odbijało się na jego twarzy i w jego działaniach. Prawdziwy John miał w sobie dużo więcej rezerwy.
Ciekawe czy mogę w nim wywołać inne reakcje?, pomyślał Sherlock, kiedy do głowy przyszedł mu inny eksperyment. Był pewien, że John nie będzie zadowolony, kiedy to odkryje, więc trzeba będzie być subtelnym.
Zaczął od czegoś prostego – czy może sprawić, że John ujawni emocje zazwyczaj bardzo głęboko ukryte?
- John.
- John!
- JOHN!
- Och, przepraszam, chciałeś coś?
- Chodź tutaj. Chcę, żebyś dla mnie obejrzał pewien filmik na youtube.
John chętnie wyłączył telewizor i podszedł do Sherlocka, który siedział na sofie z laptopem.
- Okay, jestem cały twój, Sherlock. Nie zamierzam nawet pytać, po co mam to oglądać – powiedział, kiedy usiadł, z promiennym uśmiechem na twarzy.
Sherlock podał mu laptopa i wcisnął przycisk „play” pod filmikiem – to była historia o lwie, który wraca do swoich właścicieli po roku życia na wolności w Afryce (Sherlock po prostu wpisał w google „filmik który doprowadzi cię do płaczu youtube” i wybrał ten, który mógłby najlepiej przemówić do Johna, lekceważąc wszystkie związane z armią jako zbyt bliskie domowi).
Już po kilku chwilach mógł obserwować uśmiech spełzający z twarzy Johna i łzy pojawiające się w jego oczach. John obejrzał film do samego końca, a potem nagle zwrócił laptopa Sherlockowi, spiesząc do łazienki, aby się pozbierać, jak podejrzewał Sherlock.
Nawet biorąc pod uwagę ucieczkę do łazienki, Sherlock był pod wrażeniem. John pozwolił mu zobaczyć efekt, jaki wywarło na nim wideo, a to oznaczało, że pozwolił mu zobaczyć dużo więcej niż zazwyczaj. Eksperyment numer jeden zakończył się sukcesem. Ale wiedział, że jeśli chce kontynuować te sub-eksperymenty, będzie musiał być ostrożny albo John się zorientuje. Sherlock zdecydował, że dyskrecja ma pierwszeństwo, i że dalsze sterowanie uczuciami Johna może poczekać do innego wieczora.
Kiedy John wrócił do pokoju po kilku minutach, Sherlock włączył telewizor i znalazł coś lekkiego, nie wspominając o filmiku czy jego wpływie na doktora.

oOo

Popołudnie toczyło się mniej więcej tak, jak każde inne, z okazjonalną rozmową pomiędzy czynnościami, które każdy z mężczyzn wykonywał, przerywanymi pomiarami reakcji Johna.
Doktor zaproponował, że ugotuje dla nich obiad, więc obaj przenieśli się do kuchni. Sherlock siedział cicho przy stole i obserwował Johna przy smażeniu. Był zainteresowany, widząc, że John wydaje się być podświadomie uzależniony od dotyku. Głaskał papryki przed pokrojeniem ich w plasterki, przesuwając palcami po gładkiej skórce raz za razem. Pierś z kurczaka była dźgana i szturchana – jej śliska struktura i gęsia skórka odkrywana, kiedy ją kroił, a później odrzucona ze wzdrygnięciem, za którym szła szybka ucieczka w stronę zlewu w celu dokładnego umycia rąk. Dotykiem, który zdawał się najbardziej do Johna przemawiać, był dotyk małej kukurydzy.  Sherlock zauważył, że wprawdzie ugotował prawie całą paczkę, ale jedna została na desce i John bezmyślnie się nią bawił, mieszając coś.
Kiedy zjedli i pozmywali naczynia, wrócili do salonu. John miał trochę roboty na blogu, więc wziął laptopa i zasiadł do pisania. Sherlock zaczął pracę nad nowym wariantem formuły, siedząc przy mikroskopie i coś notując. Nie minęło dużo czasu i był pochłonięty czynnością, nieświadomy ruchów Johna.
John w międzyczasie, usadowił się ze swoim komputerem z poważnym zamiarem odpowiedzenia na parę komentarzy na jego blogu. Ale kiedy zaczął pisać, zafascynowało go doznanie, jakich dostarczały klawisze pod jego palcami. Krótko po tym zarzucił pisanie konkretnych słów i zamiast tego przesuwał dłońmi wzdłuż klawiatury, od góry do dołu, delektując się uczuciem gładkości na skórze. Mógł niemal wyczuć tę śliskość, jak silikon albo olej, i musiał przejechać kciukiem po opuszkach palców, aby upewnić się, że nie ma na nich żadnej cieczy. Jak mógł tego wcześniej nie zauważyć? To wspaniałe! Zafascynowany, wypróbowywał każdy klawisz, ciekaw, czy któryś będzie wyjątkowy.
John uznał za najbardziej zabawne to, że odkrył, iż dwa klawisze, które lubił najbardziej, to spacja i backspace – bez wątpienia ich szczególnie dotykowa natura wynikała z liczby razów, kiedy był zmuszony ich użyć, pisząc bloga.
Znudzony klawiaturą, straciwszy ochotę na pisanie, błąkał się po salonie i podnosił różne rzeczy, gładząc i sprawdzając, co jeszcze jest miłe w dotyku. Był świadom, w jakimś zakątku umysłu, że to nie jest jego zwyczajne zachowanie i prawdopodobnie to eksperyment Sherlocka dochodzi do głosu, ale nikomu to nie szkodziło, więc sobie dogadzał. Tak naprawdę, to było fascynujące. John nie był normalnie typem „dotykacza”, zwłaszcza w ich mieszkaniu (kto wie, co zrobił Sherlock z czymkolwiek, co leżało dookoła?), ale przyjemność, jaką z tego czerpał, była warta ryzyka.
Wkrótce potem Sherlock zauważył ruchy Johna i również się zainteresował.
- Co robisz, John? – zapytał ostrożnie, podnosząc głowę znad mikroskopu. Sherlock był rozdarty – obiecał Johnowi, że będzie mu mówił o wszystkich efektach formuły, ale z drugiej strony, wiedział, że gdyby John był świadom swoich ruchów, prawdopodobnie natychmiast by przestał.
- Twój eliksir miłosny wyostrzył mój zmysł dotyku – odpowiedział mu John, uśmiechając się i przesuwając palcami po poduszce leżącej na sofie. – To cudowne!
Sherlock odwrócił się w całości w jego stronę, czując ulgę, że John wie co robi, i usiadł, by obserwować postępy jego wędrówki wokół pokoju.
- Co było najlepsze w dotyku jak do tej pory? – spytał Holmes, ciekaw.
Był zaskoczony natychmiastową odpowiedzią Johna.
- Czaszka, bez wątpienia. Jest idealnego rozmiaru i kształtu do trzymania, co pomaga, i jakkolwiek kość jest gładka, to jednak są tam guzy, pęknięcia i obniżenia. Jest chłodna w dotyku, ale możesz też wyczuć, że to organiczne – bardzo różni się od plastiku. Wyobrażam sobie, że taką właśnie strukturę miałby księżyc, gdybyś mógł zrobić mu zdjęcie 3D.
John przeszedł przez pokój i wziął czaszkę, niosąc ją do miejsca, w którym siedział Sherlock. Przytrzymał ją przed nim i przesunął palcami wzdłuż kości, uśmiechając się nieobecnie, kiedy poczuł przyjemność płynącą z wrażenia pod palcami. Z westchnieniem podał przedmiot Sherlockowi, niechętnie się z nim rozstając, ale chcąc podzielić się doznaniem z przyjacielem.
- Spróbuj. Zobacz, czy możesz wyczuć to co ja.
Sherlock wziął czaszkę i ostrożnie przebiegł po niej palcami, zamykając oczy, żeby lepiej skupić się na odczuciach. Był zaskoczony, kiedy odkrył, że może pod opuszkami wyczuć dokładnie to, co opisał John. To wspaniałe. Miał tę czaszkę w rękach setki, jeśli nie tysiące razy, analizując, mówiąc do niej. Nigdy jednak nie zatrzymał się i nie zrobił tego, co teraz – nie skoncentrował się na tym, co czuł.
Wciąż z zamkniętymi oczyma, odkrywał każdą powierzchnię – od tej zakrzywionej wewnątrz oczodołów do zębów w uporządkowanych rzędach. Gwałtownie uniósł powieki i spojrzał na Johna.
- Masz rację – to urzekające. Dziękuję.
John uśmiechnął się, doceniając komplement, i wrócił na sofę. Sherlock po kilku minutach podążył za nim, wciąż badając czaszkę. Niedługo potem Sherlock z siedzenia przeszedł do leżenia na kanapie, z nogami zwisającymi z podłokietnika i głową spoczywającą na poduszce obok Johna. Zamknął oczy w kontemplacji, palcami wciąż nieobecnie wodząc po czaszce.
Nie był jedynym bezmyślnie czegoś dotykającym. Dłoń Johna spoczywała na kolanie, pocierając fakturę jeansowych spodni, które miał na sobie, ale nie zdając sobie z tego sprawy, przeniósł ją i teraz wsunął palce we włosy Sherlocka, delikatnie drapiąc jego skalp.
Sherlock, wciąż skupiony na czaszce, zamruczał z przyjemnością, poddając się wrażeniu, zanim zdał sobie sprawę, co się dokładnie dzieje, i zesztywniał z szoku. On i John nie mieli problemów z kontaktem fizycznym, ale z pewnością nie spędzali wieczorów na sofie, głaszcząc się nawzajem.
Ostrożnie zmusił się do rozluźnienia i ponownego zamknięcia oczu. Nie chciał przestraszyć Johna, ani sprawić, by czuł się niekomfortowo. Więc jak się z tego wyplątać? Mógł po prostu zacząć rozmowę i zobaczyć, czy to rozproszy Johna wystarczająco, by zabrał rękę. Niestety, ten właśnie moment wybrał doktor, by znów delikatnie poskrobać paznokciem jego skórę i Sherlock momentalnie zgubił wątek, czując niewyobrażalną przyjemność.
Cholera! Ten eksperyment miał wpływać na Johna, nie na niego.
Teraz Sherlock miał dylemat. Czy chciał się poruszyć, delikatnie, żeby zatrzymać Johna? A może chciał zostać dokładnie tam, gdzie był i po prostu cieszyć się wrażeniem? To było kompletnie oczyszczające – Sherlock nieczęsto pozwalał ludziom się dotykać w zwyczajny sposób, a odkrył, że dotyk Johna bardzo lubi. Poza tym, to był John, a nie jakiś spocony nieznajomy, próbujący macać go w klubie nocnym – scenariusz, który poznał zbyt dobrze w młodości, zanim zdecydował, że to naprawdę nie dla niego.
W końcu detektyw zdecydował, że dla dobra gromadzenia danych do eksperymentu (i wcale nie dlatego, że kiedy John dotykał skóry za jego uszami, dostawał dreszczy) zostanie, gdzie jest i pozwoli Johnowi kontynuować. Zrelaksowany zamknął oczy i pozwolił swoim myślom błądzić.
„Myślę, że w następnym życiu chcę być kotem”. To była jego ostatnia (pół)przytomna myśl…

oOo

Sherlock obudził się kilka godzin później, kiedy John delikatnie pogładził jego kość policzkową jednym palcem, szepcząc ciche „Sherlock, wstawaj”.
Jęknął i powoli otwarł oczy, lekko zamroczony po nieoczekiwanym uśnięciu. John spoglądał na niego z rozbawionym uśmiechem na ustach.
- Już późno, czas do łóżka. Nie sądziłem, że będziesz chciał zostać tutaj… to nie może być wygodne, z nogami zwisającymi z końca kanapy.
Sherlock zarzucił nogi z powrotem i usiadł, ziewając i przeciągając się. John miał rację, to nie było wygodne i gdyby został tu całą noc, obudziłby się z zesztywniałymi stawami. Przyznał się do porażki i powędrowali razem z Johnem do ich pokoi. Na progu swojej sypialni odwrócił się, by powiedzieć dobranoc. John ponownie sięgnął ręką, by go pogłaskać, tym razem po ramieniu, i wspiął się po schodach. Wyglądało na to, że formuła wciąż ma silne działanie. Aczkolwiek Sherlock zastanawiał się, dlaczego John wydawał się mieć taką obsesję na punkcie dotykania go.
________________________________________________

Streszczenie notatek z eksperymentu S. Holmesa – użycie chemicznego stymulatora w celu wywołania niewybrednego, silnego afektu i osobistego przywiązania („miłości”) na obiekcie doświadczalnym w kontrolowanym okresie czasu.

Tydzień drugi: związek 2013107 #02
Obiekt: Doktor John H. Watson
Notatki: Obiekt wykazywał oczywistą przyjemność płynącą z fizycznego kontaktu pod wpływem formuły #02. Ta mieszanka wydaje się znacznie zwiększać przyjemność, jaką daje dotyk. Dotykanie materiałów i struktur, razem z interakcjami międzyludzkimi, wskazuje na pozytywne rezultaty. Myślę, że jestem na dobrym tropie, z lekkim podwyższeniem świadomości ludzkich interakcji oraz malejących zahamowaniach w stosunku do okazywania „miłości”. Emocje Johna już wydają się nabierać intensywności, ale jeszcze nie pragnie intymności czy innego okazywania ich, jakby w przeciwieństwie do ogólnego wzrostu.
Wnioski: Znaczący wzrost wrażliwości na dotyk. Obiekt przejawia chęć dotyku.
Konkluzja: W następnym związku skupić się na pożądanej reakcji emocjonalnej – czy obiekt może zostać poprowadzony na ścieżkę konkretnej emocji?

-Johnlocked

3 komentarze:

  1. Super :3 nie mogę się doczekać następnej części . Kiedy się pojawi ? ( jeśli moge wiedzieć )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia... takie przynajmniej mam plany ^^

      Usuń

Na komentarze odpowiadam, spam usuwam. Sounds fair?

Grey Pointer